Cokolwiek zrobię
Gdziekolwiek pójdę
Będę już tylko
Twoim zapachem
Drżeniem
Oddechem
Dotykiem dłoni…
Jakby już wszystko
Działo się wtedy
Kiedy przyszedłeś…
Gdy zatańczyłeś
W kuchni z uśmiechem
Kiedy tuliłeś…
I mogłam wtedy
Oddychać prawdą
Że jestem po to
By kochać Ciebie
Ale nic nie chcieć…
Nic już nie pragnąć…
Tylko kołysać
Każde wspomnienie
I tworzyć nowe…
W cudzie doznania
W radości chwili
…Kiedy przyszedłeś…
Dla Ciebie…
Zaczęłam…
Żyć
Czuć
Kołysać…Kołysać siebie
Ciebie
I nas…Tak jakby życie
Zaczęło się wtedy
Kiedy przyszedłeś
Dotknąłeś dłoni
Ust…Kiedy spojrzałeś…
Zrodzona cała
Z chwil nad oceanem
Każdego dnia
Oddycham…Oddycham Tobą
Tobą się staję…Przymykam oczy
Tak jak od słońca
Cała w zachwycie
Bycia
I czucia
Cała od nas…
A ja włożę sukienkę
Całą gwiazdami podszytą
Taką błękitną
O odcieniach nieba
A gołe me stopy
Zanurzę w strumieniu
By woda swą siłą
Obmyła je całe…
Uśmiechnę się czule
Do każdej mej myśli
Każdego wspomnienia
Co we mnie rozkwitło
I dało mi siłę
I serce rozgrzało…
Zatańczę
Zaśpiewam
Uniosę sukienkę
A trawa w swej mocy
Pogłaszcze mnie czule
Utuli zielenią
Zapachem rozbudzi…
Zasycę się cała
Jej morzem wezbranym
I znowu zakwitnę
I znowu zapałam
Uczuciem tak wielkim
Że aż się uniosę…
I znów powiem
Kocham…
Zaklęta jestem
W dłoniach Twoich
W Twoim dotyku…
W zachwycie chwili
Co złocone znaki
Na skórze znaczy…
I gdzieś głęboko
W samym mym środku
…Przenika duszę…
Utkana cała z czucia
I z drżenia…
Wiruję
Płonę
Kiedy znów jesteś…
Kiedy mnie tulisz…
Obezwładniona
Przymykam oczy…
W Ciebie się wtulam
Tak jakby dotyk
Stwarzał wszechświaty
Tworzył przestrzenie…
Palcem po ręce
Ust aksamitem
…Wyznaczał drogi
Bycia i trwania
Czucia i życia…